niedziela, 18 grudnia 2016

013 - Zagadka

Dzień później

  Ośmiolatka leżała na końcu łóżku, trzymając opuchniętą rękę. Krew sączyła się nieubłaganie, nie przestawała. Dziewczynka traciła przytomność, a po chwili się budziła, i tak w kółko. Odczuwała strach, ból i nadzieję. Była bezsilna. Ledwo co trzymała się na łożu, kurczowo ściskała bajerkę, która wyślizgiwała się z zsiniaczonych rąk. Nie spała całą noc, nie mogła się położyć.
- Mówiłem, że kogoś ześlą, mówiłem!
- Na pewno są tu gdzieś, czekają, aż się poddamy. Co zamierzamy zrobić? – zapytała się spoglądając przez okno.
- Słysze… tam… - szepnęła Mia.
- Nie zwracaj na nią uwagi, uderzył ją w głowę – zwrócił się ku szesnastolatki.
- A co jak to ważne?
- Odpuść
- Zobacz – wskazała palcem na mapę. – Tu nas zaatakował, minęła równa doba, moim zdaniem są gdzieś u góry, to znaczy drzewa. Jak znowu wyjdziemy, to znowu zaatakują.
- Nie, wyjdziemy drugą stroną, nie sądzę, że są tak inteligentni.
- Drugą strona? Nie sądzę, że będzie to dobry pomysł - odparła. - Tylko skąd wiedzieli gdzie jesteśmy i, po co chcą nas zabrać.
- Słyszę… - cicho powiedziała ośmiolatka.
- Co?
- Tam… - dziewczynka próbowała wybełkotać przemowę. - Brudne, duże, tajemnicze. Swój sekret chowa, kiedy strzała przeleci, wyjdzie wszystko na jaw...
- Jack...Ty masz dobrą głowę.
- Ja? Miu, co to jest? - dopytywał się chłopak, również myśląc.
- Sek... rrr...ett...
Sophie złapała nastolatka za rękę i pociągnęła do kuchenki.
- Myślisz, że on ją opętał?
- Nie sądzę, był słaby. Widziałaś, nie uciekał zbyt szybko. Nie mógł biegać, a co dopiero wchodzić w mózg i ciało małej dziewczynki. Ale, jeżeli, to zmusza ją, do robienia co on chce. Musimy być ostrożni, ona a właściwie to monstrum może zrobić wszytko. Może przez odpoczynek nabiera sił? Nie wiadomo. Gdyby rzeczywiście tak by było, za jakąś dobę, nikt by się z nas nie obudził... Ale czy jego celem jest nas zabić? Czy wydobyć informacje, których nie mamy... Przecież tę zagadkę wygłosiła bez zastanowienia, a normalne słowa, przedłuża i się jąka. Więc raczej wolnym chodem podczas ucieczki chciał nas zbić tropu, nie myślał, że się dowiemy, że jest w jej ciele...


***

Hej! :3 Jak mnie dawno nie było, jednak mam smutną wiadomość. Napisałam 7 rozdziałów w tym 4 się usunęły... z przyczyn niewiadomych. Idę do przodu z rozdziałami, z czego się cieszę. Proszę o opinię w komentarzu :* Zawsze motywuję :) Dedyk leci do Sue
NMBZW!