Dzień później
Ośmiolatka leżała na końcu łóżku, trzymając opuchniętą rękę. Krew sączyła się nieubłaganie, nie przestawała. Dziewczynka traciła przytomność, a po chwili się budziła, i tak w kółko. Odczuwała strach, ból i nadzieję. Była bezsilna. Ledwo co trzymała się na łożu, kurczowo ściskała bajerkę, która wyślizgiwała się z zsiniaczonych rąk. Nie spała całą noc, nie mogła się położyć.
- Mówiłem, że kogoś ześlą, mówiłem!
- Na pewno są tu gdzieś, czekają, aż się poddamy. Co zamierzamy zrobić? – zapytała się spoglądając przez okno.
- Słysze… tam… - szepnęła Mia.
- Nie zwracaj na nią uwagi, uderzył ją w głowę – zwrócił się ku szesnastolatki.
- A co jak to ważne?
- Odpuść
- Zobacz – wskazała palcem na mapę. – Tu nas zaatakował, minęła równa doba, moim zdaniem są gdzieś u góry, to znaczy drzewa. Jak znowu wyjdziemy, to znowu zaatakują.
- Nie, wyjdziemy drugą stroną, nie sądzę, że są tak inteligentni.
- Drugą strona? Nie sądzę, że będzie to dobry pomysł - odparła. - Tylko skąd wiedzieli gdzie jesteśmy i, po co chcą nas zabrać.
- Słyszę… - cicho powiedziała ośmiolatka.
- Co?
- Tam… - dziewczynka próbowała wybełkotać przemowę. - Brudne, duże, tajemnicze. Swój sekret chowa, kiedy strzała przeleci, wyjdzie wszystko na jaw...
- Jack...Ty masz dobrą głowę.
- Ja? Miu, co to jest? - dopytywał się chłopak, również myśląc.
- Sek... rrr...ett...
Sophie złapała nastolatka za rękę i pociągnęła do kuchenki.
- Myślisz, że on ją opętał?
- Nie sądzę, był słaby. Widziałaś, nie uciekał zbyt szybko. Nie mógł biegać, a co dopiero wchodzić w mózg i ciało małej dziewczynki. Ale, jeżeli, to zmusza ją, do robienia co on chce. Musimy być ostrożni, ona a właściwie to monstrum może zrobić wszytko. Może przez odpoczynek nabiera sił? Nie wiadomo. Gdyby rzeczywiście tak by było, za jakąś dobę, nikt by się z nas nie obudził... Ale czy jego celem jest nas zabić? Czy wydobyć informacje, których nie mamy... Przecież tę zagadkę wygłosiła bez zastanowienia, a normalne słowa, przedłuża i się jąka. Więc raczej wolnym chodem podczas ucieczki chciał nas zbić tropu, nie myślał, że się dowiemy, że jest w jej ciele...
- Mówiłem, że kogoś ześlą, mówiłem!
- Na pewno są tu gdzieś, czekają, aż się poddamy. Co zamierzamy zrobić? – zapytała się spoglądając przez okno.
- Słysze… tam… - szepnęła Mia.
- Nie zwracaj na nią uwagi, uderzył ją w głowę – zwrócił się ku szesnastolatki.
- A co jak to ważne?
- Odpuść
- Zobacz – wskazała palcem na mapę. – Tu nas zaatakował, minęła równa doba, moim zdaniem są gdzieś u góry, to znaczy drzewa. Jak znowu wyjdziemy, to znowu zaatakują.
- Nie, wyjdziemy drugą stroną, nie sądzę, że są tak inteligentni.
- Drugą strona? Nie sądzę, że będzie to dobry pomysł - odparła. - Tylko skąd wiedzieli gdzie jesteśmy i, po co chcą nas zabrać.
- Słyszę… - cicho powiedziała ośmiolatka.
- Co?
- Tam… - dziewczynka próbowała wybełkotać przemowę. - Brudne, duże, tajemnicze. Swój sekret chowa, kiedy strzała przeleci, wyjdzie wszystko na jaw...
- Jack...Ty masz dobrą głowę.
- Ja? Miu, co to jest? - dopytywał się chłopak, również myśląc.
- Sek... rrr...ett...
Sophie złapała nastolatka za rękę i pociągnęła do kuchenki.
- Myślisz, że on ją opętał?
- Nie sądzę, był słaby. Widziałaś, nie uciekał zbyt szybko. Nie mógł biegać, a co dopiero wchodzić w mózg i ciało małej dziewczynki. Ale, jeżeli, to zmusza ją, do robienia co on chce. Musimy być ostrożni, ona a właściwie to monstrum może zrobić wszytko. Może przez odpoczynek nabiera sił? Nie wiadomo. Gdyby rzeczywiście tak by było, za jakąś dobę, nikt by się z nas nie obudził... Ale czy jego celem jest nas zabić? Czy wydobyć informacje, których nie mamy... Przecież tę zagadkę wygłosiła bez zastanowienia, a normalne słowa, przedłuża i się jąka. Więc raczej wolnym chodem podczas ucieczki chciał nas zbić tropu, nie myślał, że się dowiemy, że jest w jej ciele...
***
Hej! :3 Jak mnie dawno nie było, jednak mam smutną wiadomość. Napisałam 7 rozdziałów w tym 4 się usunęły... z przyczyn niewiadomych. Idę do przodu z rozdziałami, z czego się cieszę. Proszę o opinię w komentarzu :* Zawsze motywuję :) Dedyk leci do Sue
NMBZW!
Ło matko, mnie też dawno tu nie było😂 ale powracam i tak łatwo się mnie nie pozbędziesz hehehe 😘
OdpowiedzUsuńCo do fabuły. Mam wrażenie czy wprowadziłaś nowy wątek? Z tym opętaniem to mnie zaskoczyłaś 😍 nie żebym jakąś wariatką 😂.
Już nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów.
Niech moc będzie z tobą!
Boska Flo ❤
FLO! NIE MAM ZAMIARU CIĘ WYGANIAC, NIGDY ❤😂 znaczy on miał być wprowadzony, bo do fabuły mi jest potrzebny 😀
UsuńDzięki za kom ❤❤
Przecież wiem 😁 i Oki
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńNowy rozdział! :o Długo Cię nie było tu i powiem, że widać postęp w pisaniu! Styl masz bardzo ładny, ale:
1) Musisz się na maksa skupić, żeby zrozumieć
2) Masz małe problemy interpunkcyjne.
Na szczęście to da się wycwiczyc ^^ Ale rozdział, nie powiem, bardzo ciekawy. Jest coraz lepiej!
Trzymaj się ciepło!
NMBZT!
MEG 😙
Dzięki, postaram się poćwiczyć!
UsuńDzięki za kom ❤👏
WOW, wchodzę na bloggera a tu rozdzialik u Ciebie. :))
OdpowiedzUsuńSuper, zostawiam sobie na wieczór, wrócę i skomentuję. :)
Ale się cieszę, że napisałaś. <3
A więc jestem. :)
UsuńMnie rozdział bardzo się podoba. Stesknilam się za bohaterami, nie rób więcej takiej przerwy. Ale skoro rozdzialik się piszą to wszystko idzie w dobrą stronę.
Co do samego opowiadania to już pisałam, mnie się b. podoba. Widzę, że czcionka bloggera też Cię nie oszczędza, chyba że to specjalny zabieg z tą wielkością liter. :)
Czekam oczywiście na nexta.
Widziałaś już Łotra? Ja niestety idę dopiero po świętach.
NMBZT!!
Hej! Nie nie wiedziałam R1, ale no cóż. Na pewno zobaczę! Dziękuję za komentarz!
UsuńWitam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za dedyk i przepraszam, że tak późno docieram.
W pierwszym zdaniu już jest błąd. ,,[...] na końcu łóżku [..]"
Źle odmieniony rzeczownik. Powinno być ,,[...] na końcu łóżkA [...]"
Musisz troszkę popracować nad tymi odmianami, bo jest parę podobnych błędów.
Niektóre zdania złożone mają połączone dwie części (oddzielone przecinkiem) jakby na opór? Nie ma żadnego łącznika i mi osobiście czyta się to trudno. Spróbuj stosować takie słowa jak: ,,ale" ,,lecz" ,,ponieważ" itd. ;)
Gdzieniegdzie dialogi są źle zapisane.
,,- Zobacz - wskazała palcem na mapę - [...]"
Powinno być tak:
,,- Zobacz. - Wskazała palcem na mapę - [...]"
Sama nie potrafię tego tłumaczyć, więc w wiadomości prywatnej prześlę przydatny poradnik :)
Jest też dużo zbędnych i brakujących przecinków.
Zgadzam się z Meg. Trzeba się trochę bardziej skupić, aby dokładnie przeczytać rozdział, jednak widzę poprawę w Twoim stylu!
Jeszcze tylko jedna rzecz. Za krótkie wpisy, ZA KRÓTKIE! Gdyby złączyć wszystkie rozdziały na Twoim blogu, powstałyby dwa duże.
Przepraszam za wszelkie błędy w komentarzu. (Niestety choroba mnie dopadła :/)
NMBZT! Sue :)
Zuza! Piona! Też jestem chora! :D
UsuńHej :3
OdpowiedzUsuńWidzę, że znajduję same świetne blogi o SW. Bardzo podoba mi się opis i ta nitka tajemniczości. Nie powiem ta wzmianka o opętaniu nieźle mnie zaskoczyła. Umiesz dobrze zapisywać dialogi. Wychodzą ci bardzo ładnie :3
O, nowa czytelniczka! Hej! Dziękuję że wpadłas. Cieszę się że Ci się podoba, i mam nadzieję że zostaniesz! Dzięki za kom! ;3 masz może hangouts?
Usuń