Był wieczór. Ciemny i ponury. Jacke myślał, że to wszystko przez wizje. Miał wrażenie, że cała galaktyka blaknie. I to wszystko przez to, że ktoś tu cierpi. Taki mały, niewinny i bezbronny człowiek. Właśnie on… Może Lord Sithów chciał kogoś słabego. Takiego, który nic mu nie zrobi. Chłopak myślał, że Vader bał się mocniejszych. Ale dlaczego to mu (Czyli Jacke’owi) pokazała się ta wizja?
Zapadała noc, było coraz ciemniej i ciemniej. Chłopak odprowadził Sophie na łąkę, tam czekała Mia.
– Co tak długo? – zapytała ośmiolatka. – Nie było was w ogóle słychać. Rozmawialiście?
– Co ty taka ciekawa? Idź spać, i weź ze sobą Sophie.
– Jacke, pogadamy? – spytała się kolejny raz, szesnastolatka.
– Jutro. Jestem zmęczony, z resztą wy też. Musisz "otrzeźwieć"
Dziewczyny udały się do namiotu. Mia pomimo młodego wieku, czuła, że coś nie gra. Podejrzewała, że ktoś cierpi. Ktoś kogo znała. Chciała powiedzieć to bratu, lecz nie wiedziała jak. Najpierw upewniła się czy, szesnastolatka śpi. Ośmiolatka wstała, i cichutko szła ku wyjściu. Nagle usłyszała szelest. Była to kołdra nastolatki.
– Błagam, błagam – powtarzała pod nosem.
– O co tak prosisz? Daj spać – powiedziała zaspana szesnastolatka.
– Przepraszam, a teraz już się się kłać.
Noc
była zimna, chociaż w dzień było dosyć ciepło. Mia wiedziała, że Sophie walnęła
się w głowę, i straciła tak zwany rozum. Myśli jak dziecko. Pyta się o rzeczy,
jasne jak słońce. Na przykład o to, dlaczego koty mają sierść…
____________________________________________________
____________________________________________________
Cześć
Na początku chciałam przeprosić za taki krótki i beznadziejny rozdział. Parę osób wie, co mi jest i to dlatego. Nie umiem teraz pisać, a wstawić coś musiałam. Lord Sithów! Jest zły. Z następnych rozdziałach będę skupiać się na tej wizji i na Jacke'u. Więc temat Mii, Luke'a, Hana, Lei i Sophie na chwile uciszą się. Akapity mi się psują, Wszystko idzie jak nie powinno. Takie życie... Myślałam, że rozdział będzie dłuższy, no ale nie jest. Błędy... o tym już nie wspomnę.
Dedyk dla: Pauliny i Vanessy, zawsze mogę się na was oprzeć i wyżalić ^^
Dziękuję dziewczyny
Niech Moc Będzie Z Wami
Ależ nie ma za co :* Jakby coś sie działo to wal do mnie jak w ogień. Na tyle ile umiem postaram się pomóc :** *tuli Olge*
OdpowiedzUsuńKelly: Czyli prze to uderzenie Sophie zachowuje sie jak male dziecko?
Ja: Trochę jak Tyson. Właśnie! Termin nam sie konczy! Musimy Jacksona do biblioteki oddać. Gdzie tam rozdział beznadziejny ja ci dam xD Mam trochę weny wiec moge ci troche odsprzedac... Dobra bo my dzis do dziadkow jedziemy (help) i trzeba sie zbierac.
Dzieki za dedyk :**
NMSBZT!!
Czemu taki króciutki :( :( No cóż taki lepszy niż żaden. Sophie zachowuje się jak dziecko no ładnie... Podoba mi się rozdział tak i jak blog... Nwm co jeszcze napisać
OdpowiedzUsuńCzekam nn
NMIWBZT
Super, czekam na nexta. Pisze kam na tel więc będzie krótki.
OdpowiedzUsuńNMBZT!!!
Przekoarszam cię kochana, że dopiero teraz piszę koma, ale ostatnio, żyć mi nie dają i nim stop wyciągają do pracy.
OdpowiedzUsuńAle już jestem i piszę koma.
Olguś na mnie zawsze możesz liczyć *przytulam Cię *. A co do rozdziału to mi to nie przeszkadza, że krótki, Trochę dziwne uczucie, ale dobra da się przeżyć.😃😃😃😃
Teraz jesteś na wakacjach, więc życzę Ci, miło spędzonych i żebyś wypoczęta zrobiła do Polski 😘😘😘😘.
NM i wena BZT Florence.😄
Olga, Olga...
OdpowiedzUsuńRozdział jest pomysłowy i ciekawy!
Naprawdę ki się podoba. Akapity nie są takie złe.
Wiem co Ci jest, ale nic złego nie stanie. Nie wpływa to na Twój styl pisania.
Cóż, ostatnio słabo z moim netem, sorki ze nie pisałam do Ciebie :/
Niemniej jednak czekam na rozdział, Twój blog nabiera takiego czegoś, że coraz bardziej chcesz czytać NN ^^
NMBZT!
Meg :**
Okej. Musisz mi wybaczyć, ale na razie przeczytałam ten jeden rozdział (bez moich zaległości) i do niego się odniosę (w sumie do reszty trochę też).
OdpowiedzUsuńAkapity są za duże, w sensie te wcięcia. Kolumna tekstu jest wąska i szerokie akapity nie wyglądają ładnie, zmniejsz je trochę.
Wyjustowany tekst również wyglądałby lepiej.
Muszę przyznać, że jak ostatnio czytałam Twoją notkę to dopatrzyłam się więcej niedociągnięć. Może to przez długość posta? Nie wiem.
Powtórzeń nie było, na przecinki nie zwróciłam uwagi. Jedno zastrzeżenie: "kładź się", a nie "kłać".:)
To na razie wszystko. Pozdrawiam. ;)
Dlaczego tego tak mało, chcę więcej. :) Czekam na kolejny rozdział. Super, że trafiłam na kolejny blog o Star Wars jest nas coraz więcej. Obserwuję i zapraszam każdego do mnie
OdpowiedzUsuństarwarspoland.blogspot.com
Tak więc jestem xD
OdpowiedzUsuńJenny: Tempo żółwie, ale udało się.
Ja: Tak jak kiedyś mówiłam Star Wars to nie moja bajka, ale spoko się czyta ^^ szczególnie lubię Mie *.*
Patrick: Córka try*dostaje w łeb książką*
Ja: -.-
Jenny: Nasze komy nigdy nie były ogarnięte. Nigdy.
Ja; Zdarzały się!
Jenny: JEDEN.
Ja: Aj tam xD
W każdym razie przeczytałam ^^, ogarnęłam, że ja nie robię akapitów (dobry zapłon) i cóż czekam na dalszy ciąg