poniedziałek, 20 czerwca 2016

006 - Pobudka

   Sophie leżała na miękkim podłożu. Źdźbła trawy kuły, delikatną skórę dziewczyny. Była  nieprzytomna. Jej blond włosy fruwały razem z wiatrem. Ciemne chmury zwiastowały deszcz. Wyglądało to jak wielka czarna kula, z której zaraz miała wylać się woda. Mia leżała tuż obok. Patrzyła się w górę. Szturchnęła szesnastolatkę, lecz nie dostała nic w odpowiedzi. Ośmiolatka oddychała bardzo ciężko. Za każdym wdechem mocno kaszlała. Próbowała podnieść się z ziemi, jednak sprawiało jej to dużo trudność, iż nogi miała przytrzaśnięte, drewnem. Starała się przesunąć belkę, ale nie miała siły. Czuła, że zaraz znowu opadnie, i tak się stało. Znowu leżała obok Sophie. Nie wiedziała co ma robić. Czy krzyczeć - pomimo braku sił, czy czekać póki ktoś ich znajdzie.
- Pomocy! - krzyknęła jak najgłośniej umiała, lecz było to dosyć cicho. - Halo - dopowiedziała z nadzieją (Pamiętajcie Never Lose Hope), że ją ktoś usłyszy.
   Jednak to tylko pogorszyło sytuację. Wszystkie ptaki które dotychczas śpiewały i dodawały poczucia, że nie jest się samemu w lesie - odleciały. Teraz, kiedy było prawie ciemno, ośmiolatka była kompletnie zagubiona. Nie miała jak się ruszyć. Myślała i myślała, lecz nie wiedziała co ma zrobić aby się uwolnić. Nagle przypomniała sobie, że Sophie trenuję się na Jedi. Tuż po chwili zbliżyła się bliżej i wyjęła z kieszeni kombinezonu - miecz świetlny.
- Mam! - krzyknęła zadowolona, po czym przecięła belkę.
   Jej ulgi i szczęścia nie dało się opisać. Na nogach miała wielkie, czerwone plamy. Kawałek ostrego drewna wbił się jej do nogi. Dziewczynka zwijała się z bólu.
- Aaaaa! - krzyknęła ze łzami w oczach. - Pomocy! - nie poddawała się.
   Nagle coś poruszył się w krzakach jeżyn (Jak by co wymyślam nowe jedzenie). Mia oddaliła się od krzewu. Jej serce, z sekundy na sekundę, biło coraz mocniej. Bała się, że Imperium wysłało kogoś, kto ma szukać, Sophie. Nagle usłyszała.
- Co się stało? - był to głos spokojny jak małe dziecko. Ośmiolatka poczuła, że z koś zna ten głos. Lecz nie wiedziała z kąd. 
- Nie bój się. To ja Jacke. Twój brat.
   Wtedy dziewczynie ulżyło. Było jej strasznie głupio, że nie poznała swojego własnego brata. 
- Tam leży Sophie, pomóż jej. Szybko.
   Chłopak szybko podbiegł do dziewczyny. Klepnął ją w twarz, aby zobaczyć czy jest przytomna. Próbował pomóc jej, lecz za żadne skarby nie chciała się obudzić

___________________________________________________
Witam
Noo i rozdział jest. Nie jestem z niego zachwycona, ale cóż... Każdy mój rozdział ma miliony a nawet miliardy błędów, no w końcu jestem najmłodsza z naszej blogsfery. Wracając do rozdziału a właściwie do szablonu. Jest śliczny, mega, piękny, super. Z całęgo serduszka dziękuje Wika <3!!   Już prawie 2000 wyświetleń!! Jej! Kocham was i dziękuję za te komy i wszystko. Dajecie mi powera i w ogóle. Całusy dla moich "fanów" xD.  Mam wyjustowany tekst! Dziekuję też Kiwi i Soni (nawet jak tego nie zobaczycie) pomagacie mi w błędach itp. Dziękuję. 
Dedyki dla
Cola: Kelly jestem na cb zła!!! Wolisz Zayn'a!! Ty!! Kto woli Cole'a pisze w komach: #Cole
Piwunia :*

5 komentarzy:

  1. CO??? OLGA, TWÓJ GUST JEST DZIWACZNY! TEN ROZDZIAŁ JEST NAJLEPSZY Z TWOICH WSZYSTKICH. TE OPISY, JA WALE XDD SUPI RUPI ^^^ (CYKLOP)
    A OM BĘDZIE CAŁY Z CAPSLOCKIEM BO MI SIĘ TAK PODOBA ROZDZIAŁ!!! NO I OCZYWIŚCIE ŻE WOLĘ COLE'A. I MUSISZ MI JESZCZE WYTŁUMACZYĆ O CO CHODZI Z TYM PIWEM XD A BŁĘDÓW CORAZ MNIEJ. FABUŁA ZACZYNA PRZYBIERAĆ SENSU, ODE MNIE MASZ DZISIAJ MOCNĄ 5-. A TO SPORO ^^
    TO TYLE.
    NMBZTOBJJSCDBTSRJIWŻ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kelly: *przejezdza sobie ręką po twarzy* Ojejku. To jest mój gust kogo wole bardziej. Moglabym nawet napisac ze Lloyda! Wole chłopakow o jasnych włosach. (Magda milcz plis. Ani twoj brat ani Lloyd) a wogole To wina Vanessy! Stworzyła mnie na swój wzor i to dlatego!
    Ja: Pozwalam zwalic na mnie bo to w sumie prawda
    Kelly: Wiem, jestem dziwna i to dlatego. Jak wam sie podoba i lubicie Cole'a to prosze jest do wziecia. A teraz ide pociac sie lyzką.
    Cole: Kelly nie przesadzaj. Jakby co to ja się wogóle nie gniewam
    Kelly: * prycha cos w odpowiedzi*
    Cole: O rany. Rozdział fajny, ciekawy... No nie moge! Przestan smutac!
    Kelly: Nie. Mam faze. A poza tym slucham smutnej piosenki
    Cole: Dobra to tlumaczy troche twoje zachownie. Nie martw sie znajdziemy ci chlopaka.
    Kelly: Ej! To zadanie dziewczyn i Vanessy! Wy sami sobie dziewczyn szukajcie!
    Ja: Pozwolcie ze sie wtrace. Rozdzial bardzo fajny. Blad wyplapal jeden (liderowka) ale to nic. Szablon jest bjuti <3 Dobra jestesmy zmeczeni, ja jestem chora i nie mam sil na kom ani co gorsz rozdzial co gorsza na dalsza czesc shota.
    Pozdrawiamy weny zyczymy
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jestem. Sory, że dopiero teraz, ale po tym remoncie jestem strasznie zabiegana, bo nom stop sprzątam. Oki wracając do rozdziału. Mnie osobiście bardzo mi się podobał. Bardzo lekko i płynnie wszystko się czyta, bez żadnej skazy. Nie wiem czy to ja mam problemy ze wzrokiem, ale na serio nie znałam żadnego błędu. Nie wiem co jeszcze napisać, więc kończę tego posta, i czekam na next. Buziaki i lecę pisać do mmie.
    NMBZT Florence.😄

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jestem. Sory, że dopiero teraz, ale po tym remoncie jestem strasznie zabiegana, bo nom stop sprzątam. Oki wracając do rozdziału. Mnie osobiście bardzo mi się podobał. Bardzo lekko i płynnie wszystko się czyta, bez żadnej skazy. Nie wiem czy to ja mam problemy ze wzrokiem, ale na serio nie znałam żadnego błędu. Nie wiem co jeszcze napisać, więc kończę tego posta, i czekam na next. Buziaki i lecę pisać do mmie.
    NMBZT Florence.😄

    OdpowiedzUsuń