piątek, 24 czerwca 2016

007 - Wizja

                Jacke jak i jego siostra, byli w zakłopotaniu. Nie wiedzieli jak mają pomóc Sophie. Mimo wszystkich starań, nic nie pomagało. Byli bezsilny. W ich myślach panował wielki bałagan.
                – Co zrobimy – spytał się młodszej siostry. – Bardzo ciebie boli?
                – Trochę, ale zajmijmy się Sophie –  mówiąc to, dotykała swojej nogi, a potem przejechała ręką po policzku. Na twarzy miała krew.
                – Pokaż to – powiedział a potem spojrzał się na rozdartą skórę.
                – To nic takiego, naprawdę.
                Po tych słowach dziewczynie popłynęła fala łez. Z bólu? Ze stresu?
                Zaczął padać deszcz. Długie dwa warkocze Mii, zrobiły się mokre. Dziewczynka mała wrażenie, że cała woda z nieba, kapie tylko na nią.
                – Będzie bobrze… – powtarzała w myślach.
                – Na pewno.
                I wtedy nastąpił cud. Szesnastolatka oprzytomniała. Pierwsze co zrobiła było wytarcie sobie kropel deszczu, pomieszanego z krwią, z czoła. Nic nie mówiła. Powoli siadała, z sekundy na sekundę nabierała większej świadomości, gdzie jest i co się stało. Po chwili popatrzyła się na rodzeństwo i cieniutkim głosem zapytała.
                – Wojna?
                – Na szczęście nie. Spokojnie, musisz odpocząć.
                – Przenieśmy ją do domu – zaproponowała ośmiolatka.
                – Zostaniemy tu, póki Han lub ktoś inny, tutaj nie przyjdzie.
                – Łudzisz się, że nas znajdą, pewnie siedzą sobie w fotelach, pijąc smaczną herbatkę – powiedziała Mia.
                – A ty zawsze najgorszy scenariusz… Oni tacy nie są, znajdą nas. Obiecuję!
                Było wietrznie i nieprzyjemnie. Rodzeństwo wraz z Sophie, siedzieli obok siebie. Ośmiolatka tuliła się do brata, chciała poczuć, że jest bezpieczna. Na twarzy chłopaka był namalowany smutek. Smutek, przypominający wojnę i śmierć. Było widać, że tęskni. Ale za czym? Niestety tego jego buzia, nie pokazywała.
                Drzewa kołysały się, jak przy najpiękniejszej kołysance. Atmosfera która panowała między roślinami była tajemnicza. Jack’owi, wydawało się, że słyszy głosy. Głosy dzieci, małych i bezbronnych. Widział Imperium, krew, łzy i trupy. Czy to miało dać mu coś do zrozumienia? 

_________________________________________________________________________________
Cześć
Jestem, żyje, piję i śpiewam, "Bleeding Out". Jak ja to lubię. Jakby tak policzyć ile ja za ta muzę wejść nabijam Kiwi. Basen! Mam! Co prawda mały do kolan ale mam! Jest z Kubusiem Puchatkiem xD. Z rozdziału jestem mega zadowolona. Wizja to wprowadzenie do głównej akcji. Na chwilę ten temat z wizji ucichnie, noo ale wróci. No ja znikam, bo jest ciepło i szkoda dnia. Pierwszy rozdział w Wordzie! Ładnie? Dzięki Magda!
Dedyk dla: Mojego taty, z okazji dnia ojca :*                

7 komentarzy:

  1. ROzdzial fajowy! Ja bledow nie wylapalam. U mnie jest za cieploooo! Specjalnie glowy nie suszylam aby bylo chlodniej. Jeszcze tak bd do niedzieli...
    Czekam na next!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  2. No heyo,
    Przeczytałam tylko dwa rozdziały i do końca nie łapie o co chodzi ale jest fajnie.
    Ja znalazłam błędy ale nie będę się czepiać bo nie były jakieś wielkie. :D
    Czekam nn
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eirusia! Wróciłaś! Jesteś! Jej! Fajnie że jesteś!😃

      Usuń
  3. No ladnie. Bardzo. Akapity... hm, pokażę Ci, jak sobie z nimi poradzić. Oprócz tego masz dziwnie porozsypywane przecinki, ale ja Cię nauczę. Poza tym Superowość rozdziału duża, a ja lecę na mecz. Zaraz 2 połowa!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ho.
    Tak samo jak Magda, doczepie się do akapitów. Jeśli chodzi o czepianie, to nic nie złapałam.
    A teraz konkret. Jestem nienormalna, ale czytając ten rozdział, chciało mi się płakać, to było takie piękne. Masz talent 😄😄😄.
    Dobra kończę tego koma, bo jest tak gorąco, że nic nie chce mi się robić.
    Bajo, do następnego.
    NMBZT Florence.😄

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ho.
    Tak samo jak Magda, doczepie się do akapitów. Jeśli chodzi o czepianie, to nic nie złapałam.
    A teraz konkret. Jestem nienormalna, ale czytając ten rozdział, chciało mi się płakać, to było takie piękne. Masz talent 😄😄😄.
    Dobra kończę tego koma, bo jest tak gorąco, że nic nie chce mi się robić.
    Bajo, do następnego.
    NMBZT Florence.😄

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszałaś, więc jestem :D Napisałam Ci komentarz pod prologiem. Miałam pozostawić po sobie ślad pod pozostałymi, ale mi się nie chciało. Jest za gorąco, a ja komentowałam dzisiaj zbyt wiele postów (tak, wszystkim wytykam błędy nie tylko Tobie ;P). Co mogę powiedzieć? Nie przepadam za SW. Oglądałam wszystkie części i szczerze mówiąc w połowie każdej nie wiedziałam, o co chodzi. Do tej pory nie do końca łapię ich sens. A właściwie nie łapię totalnie. Może to dlatego, że wolę fantasy od science ficktion? W każdym razie wątpię, że zagrzeje tu miejsce, bo po prostu gubię się we wszystkim. Myślę, więc że nie ma sensu czytać fanfika czegoś, czego nie ogarniam. Mimo wszystko trzymam kciuki, życzę weny i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń