Takie małe info. W tym rozdziale będzie Yoda. Więc kiedy on będzie gadał to wiecie, będą te zdania tak ułożone jak on mówi.
Od samego rana, Yoda, Han, Leia i Luke rozmawiali na temat Sophie.
- Stąd trzeba wywieźć ją - powiedział zielony ludek.
- Mistrzu, to nie jest dobry pomysł - odpowiedział blond włosy chłopak.
- Na Naboo. Sithowie nie będą podejrzewali, że tam jest - oznajmiła księżniczka.
- Będą szukać do skutku, więc wcześniej czy później i tak ją dopadną - Solo tracił nadzieję.
- O weź ty nie marudź! Ciągle tylko zrzędzisz - krzyknęła dziewczyna.
- Młodzi, koniec. Poważna sprawa to. W wielkim niebezpieczeństwie Sophie jest, wymyślić trzeba jak najszybciej coś - oznajmił mały goblin (Yoda tak dla informacji. Tyko brak synonimów).
- Ma rację - powiedziała Leia. Mam pomysł. Han, zajmiesz się transportem. Luke bronią a ty drogi, mistrzu razem ze mną, strategią - powiedziała jedyna pani w tym gronie.
- Sokół Millennium? - zaproponował.
- Może być. Jutro wszyscy mają mieć przygotowane rzeczy do misji. A ja z Yodą pomyślimy nad naszymi ruchami, w czasie wyprawy.
- Moc niech będzie z wami - pożegnał się i wyszedł.
***
Sophie od dziesięciu minut czekała na Luka. Strasznie się jej nudziło. Nagle do sali przyszedł Solo.
- Gdzie mój trener? - zapytała dziewczyna.
- Nie przyjdzie. Ale za to jestem ja - odpowiedział.
- Nic mi nie powiesz?
- Aha, czekasz na przeprosiny? A więc przepraszam - powiedział do nastolatki.
- Noo. A teraz dlaczego Luke nie przyszedł - spytała zaciekawiona.
- Ma ważną sprawę do załatwienia - oznajmił.
- Jaką?
- Młoda, nie wtykaj nosa w nie swoją robotę - żartobliwie powiedział.
- Przestań do mnie tak mówić! - krzyknęła wkurzona Sophie.
- Dobra...
- A teraz mów co ze Skywakerem - stanowczo rzekła.
Dziewczyna była bardzo ciekawa, dlaczego Luke nie było.
- Mam mówić prawdę? - zapytał, chociaż znał odpowiedź.
- Tak! No gadaj.
- A więc, Sithowie chcą cię porwać, wyciągnąć od ciebie informacje. Torturą jak nie będziesz chciała im powiedzieć a potem zabić - walnął prosto z mostu.
- Aha - nastolatka nie wiedziała co ma mówić. - A to wszystko. Dlaczego?
- Ponieważ myślą, że twoja matka ma bardzo cenne wiadomości, o Jedi.
- Poczekaj... Nie rozumiem. Moja mama... Nie no to nie prawda - zaprzeczała.
- Wszyscy to wiemy, jednak oni uważają inaczej - chciał pocieszyć dziewczynę.
- Ja chyba pójdę...
- Niech Moc Będzie z Tobą.
- Noo. A teraz dlaczego Luke nie przyszedł - spytała zaciekawiona.
- Ma ważną sprawę do załatwienia - oznajmił.
- Jaką?
- Młoda, nie wtykaj nosa w nie swoją robotę - żartobliwie powiedział.
- Przestań do mnie tak mówić! - krzyknęła wkurzona Sophie.
- Dobra...
- A teraz mów co ze Skywakerem - stanowczo rzekła.
Dziewczyna była bardzo ciekawa, dlaczego Luke nie było.
- Mam mówić prawdę? - zapytał, chociaż znał odpowiedź.
- Tak! No gadaj.
- A więc, Sithowie chcą cię porwać, wyciągnąć od ciebie informacje. Torturą jak nie będziesz chciała im powiedzieć a potem zabić - walnął prosto z mostu.
- Aha - nastolatka nie wiedziała co ma mówić. - A to wszystko. Dlaczego?
- Ponieważ myślą, że twoja matka ma bardzo cenne wiadomości, o Jedi.
- Poczekaj... Nie rozumiem. Moja mama... Nie no to nie prawda - zaprzeczała.
- Wszyscy to wiemy, jednak oni uważają inaczej - chciał pocieszyć dziewczynę.
- Ja chyba pójdę...
- Niech Moc Będzie z Tobą.
***
Sophie czuła się strasznie. Bała się o mamę. Zadawała sobie to pytanie: Dlaczego ja? Załamana, płacząc siedziała na łóżku i próbowała obmyślić strategie pokonania Sithów. Po chwili, do pokoju ktoś zapukał.
- Halo, jesteś tam? - zapytał Luke.
- Nie ma mnie - odpowiedziała szlochając.
- Mogę wejść? - nie chciał odpuścić.
- Rób co chcesz.
Nastolatka podeszła i otworzył drzwi.
- Co ci jest? - spytał
Jeszcze się pytasz...
Chłopak usiadł obok dziewczyny i zaczął mówić:
- Nie martw się, twoja mama będzie bezpieczna - próbował pocieszyć Sophie.
- Nie oszukujmy się. Mam szesnaście lat a nie pięć, wiem, że w końcu i tak nas dopadną - nie przestawała płakać.
- Wcale tak nie musi być, trochę więcej wiary. - Kiedy wyruszamy? - zapytała.
- Za trzy dni, musimy się jeszcze przygotować. Najpierw wywieziemy cię na Naboo. Nie powinni przepuszczać, że tam jesteś - powiedział.
- Znajdą nas, więc po co się ukrywać - traciła nadzieję.
- Nie no, ty jesteś jak Han. Ciągle marudzisz - oznajmił. - A teraz muszę iść. Niech Moc Będzie Z Tobą.
- Pa - odpowiedziała.
Po wyjściu Luke'a, dziewczyna wyjęła miecz spod łóżka i zaczęła nim wymachiwać. Była bardzo zła, więc rozwaliła szafę, biurko i pudło na brudne ubrania. A potem padła na podłogę. Zemdlała. Leżała przez godzinę, aż do jej drzwi ktoś zapukał.
- Sophie, otwieraj - mocno uderzył w drzwi i wszedł do środka- Halo! - krzyknął.
- Yyy - mamrotała pól przytomna dziewczyna.
- Żyjesz? - zapytał i lekko uderzył ją w policzek.
Nagle do pomieszczenia wbiegła Leia.
- Co z nią? - spytała.
- Skąd wiesz, że coś jej jest?
- Są tu kamery - odpowiedziała. - Chyba nic jej nie jest - stwierdziła, patrząc się na dziewczynę.
- Sprytna jesteś. A co z tą strategią, do naszej misji? - podpytywał się (Brak synonimów)
- Na razie Yoda nic nie wymyślił. Zajmijmy się Sophie - powiedziała księżniczka.
- Co się stało? - szesnastolatka oprzytomniała.
- Spokojnie - oznajmił Solo i przeniósł ją na łóżko
_________________________________________________________________________________
Jeszcze się pytasz...
Chłopak usiadł obok dziewczyny i zaczął mówić:
- Nie martw się, twoja mama będzie bezpieczna - próbował pocieszyć Sophie.
- Nie oszukujmy się. Mam szesnaście lat a nie pięć, wiem, że w końcu i tak nas dopadną - nie przestawała płakać.
- Wcale tak nie musi być, trochę więcej wiary. - Kiedy wyruszamy? - zapytała.
- Za trzy dni, musimy się jeszcze przygotować. Najpierw wywieziemy cię na Naboo. Nie powinni przepuszczać, że tam jesteś - powiedział.
- Znajdą nas, więc po co się ukrywać - traciła nadzieję.
- Nie no, ty jesteś jak Han. Ciągle marudzisz - oznajmił. - A teraz muszę iść. Niech Moc Będzie Z Tobą.
- Pa - odpowiedziała.
***
- Sophie, otwieraj - mocno uderzył w drzwi i wszedł do środka- Halo! - krzyknął.
- Yyy - mamrotała pól przytomna dziewczyna.
- Żyjesz? - zapytał i lekko uderzył ją w policzek.
Nagle do pomieszczenia wbiegła Leia.
- Co z nią? - spytała.
- Skąd wiesz, że coś jej jest?
- Są tu kamery - odpowiedziała. - Chyba nic jej nie jest - stwierdziła, patrząc się na dziewczynę.
- Sprytna jesteś. A co z tą strategią, do naszej misji? - podpytywał się (Brak synonimów)
- Na razie Yoda nic nie wymyślił. Zajmijmy się Sophie - powiedziała księżniczka.
- Co się stało? - szesnastolatka oprzytomniała.
- Spokojnie - oznajmił Solo i przeniósł ją na łóżko
_________________________________________________________________________________
!Witajcie!
Nie wiedziałam, że będę tak szybko wstawiać rozdziały. Większości blogerek z hangouts nie chcę się komentować. Np. Emi, Zuzeł. Ja was kiedyś zabiję, szczególnie Zuzę. Magda mam prośbę utop je dwie na basenie w piątek. Muhaha. Oki ogar. Wracając do bloga, mam dużoo weny. Ale rodzice nie pozwalają mi tyle siedzieć. Więc łażę po pokoju i gadam do mikrofonu cały rozdział. Potem go przepiszę. Chciałam serdecznie podziękować May i Mice, że broniłyście mnie przed tymi hejtami :* Wiem, że są błędy, ale mam nadzieję, że mało. Przejdźmy do dedyków.
Dedyk dla:
Magdy
Miki
Pauliny :*
Vanessy
Vanessy
Niech Moc Będzie Z Wami
Olga :*
Hihi pierwsza.
OdpowiedzUsuńA kom po rehabilitacji
Sophie to ma pecha. Czemu znowu zemdlała? Od machania mieczem? I kto wszedł do jej pokoju? "Bo jest mocno iderzył w drzwi i wszedł do środka...." Jakoś się nie doczytałam... ^^" Ci Sith'owie jak się uprą to nic ich nie odciagnie od pomysłu
UsuńKelly: Tak jak ty.
Ja: W sumie...
Kelly: Jesteś Sith'em?!
Ja: Nieeee. Wilkołakiem.
Kelly: Jeszcze lepiej
Ja: Fajowy rozdział. Oby Sophie wydobrzała do końca.
A teraz good bye and may the force be with you!
A i dziękuje za dedyk -3-
UsuńWreszcie jestem. Dzięki za dedykację :* Mam parę rad: 1. Pooglądaj sobie starą trylogię, bo Han nie wierzyłem w Moc. Więc nie bardzo mógł mówić "NMBZT". 2. Dialogi. Wg mnie powinno być więcej dyskutowano między Luke'iem i Sophie bądź Hanem. To są jednak upartego osoby xD 3. Ogólnie jest super ^^ a i to nie jest czepiacie się, to są RADY. I to rady dobre. Polecamy ie na przyszłość. Pa.
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Olga Solo...? Powaliło cię...? Ja jestem May Solo, a Han jest moim mężusiem ♡. Ślub będę miała w poniedziałek w szkole, chociaż odbędzie się on na Korribanie (Magda jest księdzem, Zuza głównym organizatorem, a mój kuzyn niesie obrączki), a cywilny już wzięłam. Tralalala...!
OdpowiedzUsuńA tak właściwie, to masz nadal błędnie zapisane dialogi... Tam masz też błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Wylapalam kilka literówek i powtórzenia, powtórzenia...
No i dołączam się do Magdy rady - obejrzyj starą trylogię... Han nie wierzył w zakony Mocy i nigdy by nie mówił "NMBZT".
Cya, Sith'ari
Ojoj... Dedyk <3
OdpowiedzUsuńWitam, witam.
Rozdział fajny, a ja nie tracę nadziei, że Luke i Sophie bd razem!
Hm... Rozwinęłaś akcję, dodałaś kilka wątków i jest gites. Realy. Mam nadzieję, że ci hejterzy nie bd tu wracać, bo jak tak, to poszczuje ich moim kundlem!
Nie przejmuj się nimi, bo te hejty świadczą o tym, że nie mają mózgu ;)
NMBZT!
Masz braki… jak pisały dziewczyny powyżej, Han nie wierzył w Moc.
OdpowiedzUsuńRadzę Ci obejrzeć starą trylogię i poczytać o postaciach.
Jak ona mogła zemdleć od machania mieczem? Jest niedożywiona, czy co?
Powtórzenia… przecinki w złych miejscach i znikające kropki na końcu zdania. Gdzie one są? Uciekły jak moja wena na księżyc?
To tyle wytykania. Prosiłaś mnie o komentarz, więc jest. I nie uznawaj tego za hejt. Chcę Ci pokazać błędy, abyś więcej ich nie robiła :)
Zresztą… sama je popełniam. :P
Pisz, pisz i pisz! Będzie Ci to wychodzić coraz lepiej, aż dojdziesz do perfekcji. :D
Czekam nn!
NMBZT! C;
Po wyjściu Luke'a, dziewczyna wyjęła miecz spod łóżka i zaczęła nim wymachiwać. Była bardzo zła, więc rozwaliła szafę, biurko i pudło na brudne ubrania." - żeńska wersja Kylo Rena? A myślałam, że w SW mamy tylko jedną osobę niezrównoważoną psychicznie xDD
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do konkretów. Będzie ostro, więc ten tego...
Skąd Sithowie? Powinni nie żyć, nie?
O co w ogóle chodzi? Akcja leci na złamanie karku, przy czym w ogóle nie trzyma się kupy.
Opisy to u ciebie zabieg wymierający, niestety. Na samym dialogu w życiu nie pojedziesz.
Czytelnik nic nie wie o bohaterach, o aktualnej sytuacji w Galaktyce. Po prostu coś się dzieje i właściwie nie wiadomo nawet jak. No bo gdzie oni ćwiczą w byciu Jedi, jak to w ogóle się odbywa i o co w ogóle chodzi?
Powinnaś to wytłumaczyć.
Pisownię masz poprawną, więc jest jakiś plus. Ortografia i interpunkcja trzyma się kupy, więc jak na razie powinnaś popracować nad samym stylem i opowiadaniem :).
Przepraszam, że jadę, no ale trochę krytyki nigdy nikomu nie zaszkodziło, a jeśli się dostosujesz, to na pewno poprawisz swój styl :*
NMBZT!
Wiesz ja zawsze przyjmuje krytykę
UsuńWiesz ja zawsze przyjmuje krytykę
UsuńWitajcie, przyleciałam tu z odległej galaktyki... xD
OdpowiedzUsuńRozdział super, błędy są, ale mi to nie przeszkadza, bo dla mnie liczy się treść, a nie jakieś tam błędy. (Nie wiem co tu napisać!) A więc mi się podoba (nwm czy kogoś to obchodzi) czekam nn!
NM... i wena ...BZT <3
Jestem nareszcie. Dobrze wiesz dlaczego dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńDobra a teraz konkrety. Rozdział bardzo fajny i nareszcie coś się dzieje, ale mam małą uwagę zaskoczyła mnie ta reakcja Sophie, ale nie czepiam się. Gadanina Yody dobrze ci nawet poszła. Dobra ni9e wiem co tu jeszcze napisać. Błędów nie znalazłam. Mam nadzieje, że dobrze ogarnęłam dedyki, to jeden jest dla mnie dziękuję :D
NMBZT