niedziela, 28 sierpnia 2016

012 - Postać w kapturze


Słońce próbowało przebić się przez, wielkie, i bardzo mocne okna. Jednak po wielu próbach wyglądało na to, że się poddało. Promienie była bardzo jasne. Dobijały się do wszystkich uchylonych szpar. Nie chciały dać spokoju. Za nic! Dzisiejszy dzień, był zaskoczeniem dla wszystkich mieszkańców Naboo. Dotychczas zamiast słońca, panowały chmury i deszcz. A teraz, jasne jak wiosenne żonkile – promyki, rozjaśniały cały, ciemny dom. Wszyscy byli już spakowani, w własnoręczne walizki. Wierzyli, że dotrą do jakieś wioski gdzie ktoś ich ugości. Jednak nie wiązali z tym dużej nadziei
Mia spoglądała tu na lusterko, tu na wisiorek. Przedmiot który był w łańcuszku, wydawał się być bardzo  podobny to tego, co znalazła w jeziorze. Miała dużo teorii co do znaleziska. Jednak kiedy głębiej wnika, w którąś z nich, wydawało jej się to bzdurne i niemożliwe. Gdzieś głęboko w sercu, miała nadzieję, że ten trop doprowadzi ich do rodziców. Jednak nie miała żadnej pewności, czy oni w ogóle żyją. Nie posiadała dowodów, jedyne co miała to ten przedmiot. Jednak on, nie pokazywał niczego co mogło im dać podpowiedz, o jakimkolwiek stanie jej rodziny.


***&***



Stan Hana, pogorszał się z dnia na dzień. Najpierw majaczył, potem drętwiały mu kończyny. A teraz nie mógł chodzić. Nie mogli mu pomóc. Cały sprzęt wysiadł. Nie mieli jak wezwać pomocy.     
Mężczyzna był wykończony i bardzo chory. Miał sine ciało, a cerę jaśniejszą od kulki śniegu.
– Nie powinien tak wyglądać – oznajmiła kobieta. – Musimy zaradzić – dodała, szukając leków w małej, walizeczce.
– Zioła? Myślisz, że pomogą? – Złapał się z brodę, po czym podszedł do kapitana Sokoła. – Chyba nie planujesz się przekręcić?
– Niee – oznajmił cichym i wyczerpanym głosem.
– Tak trzymaj, wołaj jak będziesz chciał coś. My idziemy poszukać lekarstwa, a nóż coś się trafi.


***&***



Na dworze zapadał wieczór. Słońce schowało się na chmurami, a na niebie, pojawiały się pierwsze gwiazdy. Zrobiło się inaczej. Znów było smutno i ponuro.
– Ruszamy! – Dał znak ręką i wyszedł z domu.
– Idę! Sophie, chodź! – Zawołała Mia.
– Trzymaj – powiedział i rozdał dziewczyną, po jednym bagażu.
Walizki nie były bardzo ciężkie, gdyż nie mieli dużo rzeczy. Większość zostawili, aby szybciej dojść do celu.
– Zobacz, tam coś jest – szepnęła szesnastolatka.
Na drugim brzegu, szła zakapturzona postać. Była niskiego wzrostu i miała charakterystyczne, skórzane buty, z długimi sznurówkami. Które sunęły się za nim.
– Schowajmy się, za drzewo – zaproponował Jack po czym cicho jak mysz, przesunął się w stronę wielkiego dębu.
– Kto to? – zapytała Mia, a tajemnicza postać spojrzała się w ich stronę.

***&***

Ahoj!

Na wstępie dziękuje Kiwi, bardzo.
Ten rozdział jest dziwny, i mi się nie podoba, ale cóż...
To już 12! Czas szybko leci...
Zaraz szkoła, niee...!
Ja serdecznie zapraszam na nowego bloga: KLIK
Do następnego!

NMBZT

8 komentarzy:

  1. Czcionka się pochrzaniła :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja: *zasypia*
      Julia: bardzo mi się podoba! Ten ostatki fragment szczerze wywołał u mnie dreszczyk emocji.
      Ja: poza drobnymi przekrętami i błędami jesy super.... no oooo...
      Julia: Idź spać. Dużo dzisiaj zrobiłaś, Meg.
      Js: *chrapie* to ta instrukcja... znaczy regulamin...
      Julia; Oki. My czekamy na next!
      NMBZT
      Ja: *cichutko śpi*

      Usuń
  3. Też miewam że rozdziały napisane prze ze mnie mi się nie podobają. Han trzymaj się tam będzie dobrze....chyba nw co planujesz. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, masz za niską samoocenę, Olga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział naprawdę dobry. :)
    Nie lubię Hana. Nie.
    To jest beznadziejny komentarz. Przynajmniej jakiś jest.
    Czekam nn!
    NMBZT! Sue ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak obiecałam wracam. Rozdział przeczytałam dawno, ale jakoś tak się złożyło, że dopiero teraz komentuje nie ważne.
    Opowiadanie wcale nie dziwny, po prostu trzymasz nas w niepewności i nie śpieszysz się z akcją. :)
    Czekam na kolejne, pisz jak najszybciej.
    :*
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń